Warszawski Park Przemysłowy i pan Janusz Szczygieł (lubię ludzi o ptasich nazwiskach) przystąpili bo uładzenia lokalu, i lekkiego podmalowania pod nasze dyktando. Kacper z Piotrem zabrali się natomiast nieudolnie za stronę, logo i inne takie.
Wspaniali ludzie podarowali nam trochę mebelków (Izo i Igo zostaniecie wyniesione na ołtarze) i lokal zaczął mieć ręce i nogi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz